wtorek, września 01, 2009

NORG-EX LOVER (19) Kisses from Miles Away

Odc. 8. piątej serii "Seksu w Wielkim Mieście". Carrie określa towarzyszące zauroczeniom uczucie w brzuchu mianem "Zsa zsa zsu". I ja poznałem to uczucie, ilekroć dostrzegałem na ulicach Oslo polską rejestrację ZS. Nie dziw więc, że wreszcie wróciłem do Szczecina.

Następne doniesienia miały być z cieplejszych klimatów. Myślałem o światowej stolicy puree - Pireusie. Nic z tego jednak. Wszystkie drogi okazały się prowadzić do Oslo; uznanego przez wielu jego mieszkańców za najlepsze miasto świata. Czy oni nie mają telewizorów, internetu, ksztyny wyobraźni? - myślałem wówczas. To miasto musi jednak coś mieć w sobie, skoro do niego wracam (pewnie przyciąga looserów).


Za co lubię Norwegię? Napiszę, jak tylko otrzymam aktualną ściągę z urzędu imigracyjnego. O fladze Norwegii już pisałem. Podoba mi się także, rzecz jasna, ciesząca się uznaniem na całym świecie norweska scena deathmetalowa (im jedynym jestem skłonny uwierzyć, że są potomkami Wikingów). No i cenię Josteina Gaardera za książkę pt. "Świat Zoofilii", z której czerpałem inspirację w moim najdłuższym związku w życiu (z kotem).

Z chęcią też wyczytałem w ubiegłym roku o targach "Elektrofil" i tym razem obiecuję sobie elektryzujący coming out. W tym roku wybiorę się na te targi z lodówką. Pora wyjść z nią na powierzchnię i spotkać podobnych ludzi. Najpierw jednak trzeba spotkać lodówkę. A to stanie się 5 września.

Norwa - najtrudniejsza z moich ex, zdecydowanie. By ująć to słowami mojego urologa: "trafiła nerka na kamień". I pierwsza, do której - uwaga - wracam!

Tylko żeby nie okazało się, że jestem tym Milesem A. z pieśni Madonny:

I always love you more...

MILES AWAY