poniedziałek, października 05, 2009

NORGES LOVER (28) Fenomen pętli Grefsen

Któż z nas nie musiał się tak tłumaczyć:
No naprawdę, to jakieś nieporozumienie, zostałem wprowadzony w błąd! Kiedy w nią wchodziłem, miała być 17-tką, aż tu niespodziewanie drzwi się otwierają, wchodzą jacyś ludzie i okazuje się, ze jestem w 13-tce!

Oto fenomen pętli Grefsen. Tramwaj przejeżdża przez nią, zmieniając numer i jadąc na przeciwną pętlę drugiej linii: trzynastka wymienia się z siedemnastką.

Taka ósemka (wiem, niektórzy już się gubią) zamiata całe miasto. W sam raz na randkę zgodnie z wytycznymi, jak zostać Casanovą, opublikowanymi w piątkowym magazynie Aftenposten. Jedna z rad to: zabieraj ją w wiele różnych miejsc, by szybko miała z Tobą rozległe wspomnienia.

Zupełnie powala rada: spraw, by odniosła wrażenie, że zadajesz sobie dla niej wiele trudu. No jasne (mnie by bardziej zmęczyło to sprawianie pozorów); skoro facet udaje, że się stara, to niech się potem nie dziwi, gdy panna uda, że ma orgazm.

Niestety, nie są to takie rady, o jakich mówiono przy okazji objeżdżającej Polskę szkoły uwodzenia, gdzie koncentrowano się na tym, że każdą kobietę da się uwieść, lecz nie ma prostej recepty na wszystkie. A na pewno nie takiej, jak recepta numer jeden z norweskiej gazety: po prostu do niej podejdź i powiedz jej, że jest fajna i że Ci się podoba.

Kiedy to przeczytałem, wybuchnąłem śmiechem, po czym przypomniałem sobie jednak, że jest to mój standardowy sposób na ko...ty. Kto ze mną spacerował, wie, że każdego spotkanego kota witam słowami: "Jesteś najpiękniejszy na świecie!". Jeden tutaj nawet przebiegł do mnie przez tory metra, aby to usłyszeć.

Jest jednak jeszcze tzw. trzecie oko tego medalu. Szacuje się, że kotów domowych jest w Norwegii około 500 tysięcy, co przekłada się na 5 milionów ginących z ich łap ptaków rocznie (a tych bezdomnych kotów nikt nie liczył). Doniesienia znanego szczecińskiego dziennikarza śledczego okazują się więc wpisywać w globalną całość. Za Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej pisał, że na 10 tys. przypadków śmierci ptaków jeden ginie w wyniku spotkania z wiatrakiem, a tysiąc w wyniku spotkania z kotem.

W norweskiej prasie rozpoczęła się więc nagonka na te "w jednej chwili przymilne pieszczochy, a w następnej skuteczne maszyny do zabijania". Ciekawe, kiedy ktoś odkryje, że właściwie to samo można powiedzieć o mężczyznach. W końcu jedna z rad z przytoczonego kanonu dla podrywaczy mówi: coś od niej pożycz i któregoś razu znajdźcie się w pobliżu twojego domu...

Zanim "Grefseńskie zapętlenie" zostanie rozsławione jako zbawienna linia obrony Romana Polańskiego, mój drobny wkład w translatologię. Przy okazji 60-lecia Chińskiej Republiki Ludowej media przypomniały słowa Denga Xiaopinga: "Nieważne, jaki jest kot, czarny czy biały, byle łapał myszy". Deng mógł jednak rzec jedynie: "Nieważne, jaki jest kot, czarny czy biały, byle był czerwony".

Żegnam się przeciągłym kocim "Mao".