niedziela, lutego 28, 2010

NORGES LOVER (51) Halal dla lal

Nagroda designu przyznawana jest tym produktom, które osiągnęły sukces na rynku po nowatorskiej zmianie opakowania. Wśród ubiegłorocznych laureatów przepiękne rzeczy i zaskakująco proste. Odelia odkryła dla olejów okrągłą butelkę - podczas gdy przylgnęła do nich łatka czterokątnych opakowań. Znowu sieć sex-shopów zwiększyła sprzedaż o 63% od kiedy zmieniła logo (amorek) na bardziej proste w formie i wściekle różowe. Sieć nazywa się Kondomeriet, czyli „kondomownia“.

O znaczeniu opakowania wiedzą też dobrze Muzułmanie. Dlatego pobożne Muzułmanki ubierają się w hidżab, nikab albo burkę (odsłaniające odpowiednio: całą twarz, same oczy albo nic - kobieta widzi wtedy przez siateczkę na twarzy). Wielość sposobów zasłon wynika z tego, że jak to w Islamie, różne szkoły odmiennie postrzegają konieczność i zakres zasłaniania ciała przez kobiety. Sam Koran jest w tej kwestii dość mało konkretny, zalecając, by kobiety
„pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet“. (24:31)

Biorąc pod uwagę, że przez 6 znajomych osób możemy trafić do każdego na świecie, uznać można, że Koran właściwie nie nakazuje żadnego zakrywania. Jednak i tutaj działa marketingowa zasada Zachodu - klientów przekonuje się, że odczuwają potrzeby, które zaspokaja nasz produkt. Świat islamskiej mody nie jest więc wcale taki prymitywny, jakim musi go postrzegać zwyczajny nosiciel dżinsów.

Przebojem jest ostatnio burkini - czyli burka-bikini: strój kąpielowy dla kobiet, które chcą ukryć większość swojego ciała, włącznie z włosami. Wygląda jak strój płetwonurka, albo raczej - ze względu na rezerwuar na włosy - jak kostium „Obcego“).

W Stanach ukazała się za to islamska wersja lalki Barbie. Oczywiście z co najmniej jedną z zasłon. To za mało dla dociekliwego forumowicza Los Angeles Times, który dopytywał się, czy lalka jest obrzezana. Jeśli by się okazało, że nie, na pewno wkrótce na rynku pojawi się zestaw umożliwiający dziewczynkom samodzielne wykonanie zabiegu na lali (wystarczy dodawać w zestawie szkło powiększające - na wzór ulubionej zabawy chłopców z South Park, torturujących w słońcu lalkę Jenifer Lopez).

niedziela, lutego 21, 2010

NORGES LOVER 50:50

W piątek 107 580 prenumeratorów pisma Aftenposten w okolicach Oslo otrzymało wydanie z tytułem „Złoto nr 100“ i zdjęciem Tory Berger na 1. stronie. Następnych 186 898 prenumeratorów dostało jednak wydanie z tytułem „Złoto nr 101“ i sylwetką Emila Hegle Svendsena. który na igrzyskach w Vancouver zdobył swój medal nieco później tego samego dnia, już w trakcie drukowania gazety.

W redakcji uznano najwyraźniej, że lepiej dać na 1. stronie aktualniejszy news. Tytuł z setką byłby już przez większość dnia uznawany za nieaktualny. Z drugiej strony, to właśnie równo setny złoty medal olimpijski dla Norwegii jest ważniejszą cezurą i wydarzeniem samym w sobie. Wielu czytelników nie zastanawiało się jednak nad tym problemem, uznawszy zmianę za przejaw dyskryminacji płci: kobietę zastąpiono mężczyzną. W piątek rozdzwoniły się w redakcji telefony, zareagowały fora i blogi.

Ogólniej zwrócono uwagę, że męskie dyscypliny sportowe cieszą się większą uwagą a sportowcy mężczyźni - większą estymą.
Nikt na przykład nie przypomina, że Norwegowie to mistrzowie świata w piłce nożnej - skoro chodzi „tylko“ o reprezentację kobiet, która zdobyła mistrzostwo w 1995 r.

Te różnice nie dziwią jednak wcale samej Tory Berger, która przyznaje, że akurat jej dyscyplina - biathlon kobiet stoi na niższym poziomie niż biathlon mężczyzn. Opinia publiczna nie dbała jednak o jej zdanie (czy to nie jest aby właśnie przedmiotowe potraktowanie kobiety?), uznając ją za poszkodowaną w tej sytuacji.

Sytuacji, która świetnie pokazuje, do czego może prowadzić widzenie świata przez pryzmat parytetów. Problem dopiero bowiem zaczyna się z ustaniem protestów. Następnego dnia, kiedy redakcja miała do wyboru drugie złoto Marit Bjørgen i pierwsze złoto mężczyzny - duże zdjęcie na pierwszej stronie dostała oczywiście Marit. Wątpię, by ktokolwiek w redakcji choćby przez chwilę zastanowił się, czy mogło by być inaczej - skoro poprzedniego dnia redakcja skrzywdziła rzekomo kobiety.

Media przyszłości czekają bardziej automatyczne wybory. Zamiast zastanawiać się, która dyscyplina albo które wydarzenie jest ważniejsze, mogą stosować znany skądinąd schemat - „żeby życie miało smaczek - raz dziewczynka raz chłopaczek“. W innych przypadkach zawsze lepiej będzie faworyzować, rzecz jasna, kobiety. Można na wszelki wypadek nigdy nie pisać na pierwszej stronie o nowym królu - o ile nie zostanie nim kobieta.

Jak na razie królem jest mężczyzna (dziś kończący 73 lata). Wśród odznaczonych przezeń w latach 2002-2009 orderem świętego Olafa - najwyższym odznaczeniem Norwegii - cztery osoby na pięć to mężczyźni.

poniedziałek, lutego 01, 2010

NORGES LOVER (49) Witamina CC Vest

Warto uczęszczać na uczelnię... można tam zawsze za darmo posiedzieć na internecie.

W prasie czytam, że naukowcy odkryli, iż witamina C wcale nie chroni przed przejechaniem. Trochę mnie to zaskoczyło. Nie to, co odkryli, tylko, że byłoby to jakieś odkrycie. Nigdy nie myślałem, że może chronić. Powoli jednak kojarzę fakty i dzwonię do pracodawcy.

Otóż trzeci tydzień roznoszę teraz niedzielne gazety na trzech trasach - za gościa, który wpadł pod samochód i jest na miesięcznym zwolnieniu. Myślę sobie, pewnie jest czarny, jak większość kolegów po fachu, a oni zawsze wierzą w jakieś czary mary wudu na kiju. Może szedł środkiem ulicy nawalony sokiem z cytryny, wierząc w swoją nieśmiertelność?

Boję się, że to jakieś fatum, bo sam akurat niedawno wykupiłem w swoim sklepie przecenioną cytrynową ice tea, a na tych trasach głównie chodzi się środkiem ulicy. Gazety roznoszę teraz po osiedlach domków tuż przy granicy miasta. W pobliżu Lysaker, z wielkimi biurowcami i imponującą mariną na fiordzie oraz centrum handlowego CC Vest, w którym znajduje się największy w Norwegii sklep sieci Meny.

Okolica należy do tutejszego Zachodniego Brzegu - co jest istotną kategorią socjologiczną (mniej istotną w geografii, bo można w tym mieście przeżyć kilka lat i nie wiedzieć, że przepływa przez nie rzeka). Ogólnie przyjęło się, że Zachodni Brzeg snobuje. Ja tu także czuję się dużo lepiej (chociaż gdyby mnie wywieziono gdzieś z zamkniętymi oczami, nie połapałbym się, na którym brzegu jestem).


Pełen wątpliwości zabieram się za ponowną lekturę artykułu. Ale zamyślam się od razu po pierwszym słowie: „Naukowcy...“. Też mogłem zostać naukowcą! Chodziłem na studia, byłem nawet wiele razy w bibliotece (na dowód trzymam wezwanie do uregulowania 3 EUR - pewnie za prąd). Wprawdzie na uniwersytecie jest mnóstwo miejsc, gdzie można usiąść z kebabem, ale tylko pod stolikami w bibliotece były kontakty do podłączenia magnetofonu.

Na Viadrinie super były też wykłady dostojnych gości - szczególnie laudacje Gesine, w stylu: będę się strzeszczać, bo wiem, że nie dla mnie tu przyszliście (a dla wina, które stoi w holu). Niestety, student nie jak wino i w pewnym wieku zaczynają cię już wytykać palcami. Jak pisał Heine - uczelnia to przemijające fale studentów i profesorowie trwający niewzruszenie, jak te piramidy w Egipcie. Z tą jednak różnicą - podkreślił poeta - że piramidy naprawdę reprezentują mądrość. (Ciekaw jestem, jak sobie radzą z tym przytykiem profesorowie wykładający Heinego).

Czytam do końca. Mam. Pomyliłem słowa. W norweskim to banalnie oczywiste. Na przykład w metrze długo czytałem: „Dzieci należy wypożyczać“ - zanim zrozumiałem, że chodzi o przeprowadzać (przez drzwi). Naukowcy odkryli więc, że witamina C wcale nie chroni przed przeziębieniem! Dokładniej mówią: nie chroni przed przeziębieniem - ale ułatwia wyjście z niego i skraca czas choroby.

No to tak, jakby powiedzieć, że prezerwatywa nie chroni przed zajściem w ciążę, ale znacznie skraca oczekiwany czas życia potomka.