środa, kwietnia 07, 2010

NORGES LOVER (62) Kariera... a-ha ha!

Po primaaprilisowych perwersjach w Polsce wróciłem do Oslo. Zasnąwszy w samolocie śniłem, jak w szparę między podłogą a ścianą wpadają mi klucze i suną tak w dół, szurając o ścianę, i nie chcą się zatrzymać... Podbiegłem do ściany, przywarłem do szpary i liczę piętra, które musiały minąć klucze. Jedno, drugie, trzecie... Liczy się, by zasnąć - ale ja, jako chłopak na opak, tak się budzę. Szuranie kluczy okazuje się słyszanym w kabinie dżwiękiem silników samolotu. Te cholerne klucze mogły więc tak jeszcze jechać z godzinę.

Aplikowałem się do pracy w koncernie i zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną.
- Po norwesku coś umiesz? - zapytał mój rozmówca.
- No, roznoszę gazety, dużo czytam.
- A mówić?
- Poproszę kilo sera.
Zasępił się, zamyślił. Coś jakby sobie przekalkulowywał. Zanim zdążyłem powtórzyć, może lepiej zaakcentować - myślałem - wyszedł. Może go obraziłem? - myślę sobie, ale jednak wraca.
- Lodówkę masz? - ciągnie po powrocie, ale zanim zdążyłem odpowiedzieć (no nie byłem pewien, czy nie chodzi o sukienkę), dodał - To se będziesz miał gdzie przechować ser. Tylko niech go przyniosą.
- Ale... ale ja tak tylko powiedziałem, żeby zademonstrować znajomość języka... - wydukałem.
- Spokojnie, chłopak, którego posłałem po ser i tak tylko tyle potrafi. To właśnie na jego miejsce się aplikujesz.
- Będę nosił ser???
- Nie, on nosi ser, bo nie radzi sobie z tym, w czym masz go zastąpić.
- A-ha - odparłem uspokojony.
Mój rozmówca uśmiecha się szeroko, podgłaśniając muzykę z biurowej wieży. Rozpoznaję najpopularniejszy w świecie norweski zespół. Kończy się właśnie Lifelines, drugi na płycie jest You wanted more.
- Będziesz nosił mleko - zakończył rozmowę.

Podkład disco-noro przechodzi płynnie w pobrzękiwanie szkła. Wózek terkoce kółkami o nierówny bruk a ja z trudem staram się przepchnąć go przez strzępy pośniegowego błota. Co jest - myślę - tutaj są roznosiciele gazet, ale nie mleka! A mleko to już krowa wydaje tu w kartonach! Może to sen - myślę, przypominając sobie zajście z samolotu.

I rzeczywiście, ze snu wyrywa mnie budzik. Brzęk szkła okazuje się być sprawką słońca wdzierającego się nieśmiało przez okno. Trzeba wstawać i iść układać znowu wielkie wieże z papieru toaletowego.
- Dobrze, że nie z butelek mleka - pomyślałem.

czwartek, kwietnia 01, 2010

NORGES LOVER 6.1 Dwaj superpartnerzy tworzący ciemną materię anihilują



Zrozumiałem, że moja praca to właściwie prostytucja. Czekam na telefon, dzwonią, jadę. Pod wskazany adres... A co, ja to niby nie umiałbym sam tak dzwonić?

Wracam więc na kontynent, kręcić filmy porno. Odwagi dodaje mi sprawa biura nieruchomości, które straciło 110 milionów na filmach porno. Że stracili, to akurat nieważne - dopiero z wiadomości o stracie dowiedzieli się o posiadaniu studia - tak jakoś pokrętnie wyszło ze struktury własności (to się branża umiejętnie konspiruje!). Ale przecież to genialny układ, bo kto inny, jak pośrednik nieruchomości, będzie dysponował tyloma lokalami pierwsza klasa - mogąc bezpiecznie zmieniać miejsca produkcji?

Ja zacznę bardzo skromnie - od spożytkowania dziewiczej pustki mojego obszernego mieszkania w Szczecinie. Akcja pierwszego filmu będzie się rozgrywała w Szwajcarii, pod ziemią, w reaktorze CERN. Pomysł powziąłem z rysunku 6.1 w książce Gordona Kane „Supersymetria“, a tytułem jest podpis pod rysunkiem. Do skompletowania pozostaje tylko obsada obu ról tytułowych i statystek*.


Zapraszam!


* Jest szansa, że będą mnie sądzić za nierównouprawnienie w miejscu pracy, zapomniawszy o karalności samego jej charakteru.