poniedziałek, lipca 26, 2010

NORGES LOVER (63) Dwujęzyczni a zagłada świata

„Było to długie, uczciwe sikanie“ - jak rzekł Murakami. Ale już jestem.

W tym czasie Saab zmartwychwstał. Okazuje się, że mam wpływ na rzeczywistość: komuś musi zależeć, by mój blog szybko się dezaktualizował. Trzeba będzie rozpocząć działalność lobbystyczną i przyjmować wpłaty za poruszenie określonych tematów. Dziś rozprawię się z układem w mediach.

W marcu pisałem o napływie obcokrajowców do Norwegii i trwałości ich więzów z ojczyzną. Ja dla jej zbadania sprawdzałbym użycie ojczyźnianego telefonu. Sam mam rzecz jasna telefony w obu krajach. Dlatego też pewnie nie bardzo zdziwiło mojego szefa w sklepie, kiedy uznał, że mam dwa zestawy hands-free na uszach. Musiałem mu jednak wyjaśnić, że to taki walkman. Niemniej jednak, poczułem się tą sytuacją zaniepokojony.

Ostatnio bowiem modna stała się teza, że dwujęzyczni są szczególnym zagrożeniem dla świata. Z nich to rekrutują się terroryści. Korelacja jest oczywista - niestety prowadzi do absurdalnych działań w imię bezpieczeństwa. Pewnie z tych właśnie powodów zwróciłem uwagę policji na lotnisku w Berlinie. Musiały ich - jak mojego szefa - zaintrygować te słuchawki. Nie pozwolono mi ich wypakować i musiałem się przyglądać, jak rozpracowuje je specjalny antyterrorysta.


Okoliczności te będą musiały doprowadzić do rewolucji na rynku pracy. Nastanie nowy trend w wypełnianiu CV i aplikacji: lingwistyczno-minimalistyczny. Już przemilczanie umiejętności to pewne novum, skoro do tej pory wymyślano i zmyślano ponad miarę. To jednak także poważny problem dla społeczeństw. Powstanie nowa grupa defaworyzowanych, i to bez szans na społeczne włączenie. No bo jak tu tak nagle oduczyć się języka? To nie takie łatwe, jak się go nauczyć. Tu mamy jednak na szczęście, jako Polacy, wielką przewagę nad innymi narodami. W końcu rosyjskiego zapomnieliśmy w tempie porównywalnym tylko z tym, w jakim zapominamy własną historię.

A do historii przejść może wkrótce nasz Układ Słoneczny. Odkryto nowy pierścień Saturna, odległy od niego o miliard kilometrów. A co, jeśli cały Układ Słoneczny też jest tylko pierścieniem Saturna? Byłby to więc dowód na to, że żadnego układu nie ma - są tylko satelity. A satelity, wiadomo, to media. Te z zasady nie są dwujęzyczne - nie stanowią więc zagrożenia dla świata. Dziś goście migający z ekranu występują już tylko u Almodovara, dla nadania złowieszczej atmosfery. Prawdziwych zaś złoczyńców, którzy jeszcze zagrażają światu, rozpozna się po tzw. subtitlach.