O znaczeniu opakowania wiedzą też dobrze Muzułmanie. Dlatego pobożne Muzułmanki ubierają się w hidżab, nikab albo burkę (odsłaniające odpowiednio: całą twarz, same oczy albo nic - kobieta widzi wtedy przez siateczkę na twarzy). Wielość sposobów zasłon wynika z tego, że jak to w Islamie, różne szkoły odmiennie postrzegają konieczność i zakres zasłaniania ciała przez kobiety. Sam Koran jest w tej kwestii dość mało konkretny, zalecając, by kobiety
„pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet“. (24:31)
Biorąc pod uwagę, że przez 6 znajomych osób możemy trafić do każdego na świecie, uznać można, że Koran właściwie nie nakazuje żadnego zakrywania. Jednak i tutaj działa marketingowa zasada Zachodu - klientów przekonuje się, że odczuwają potrzeby, które zaspokaja nasz produkt. Świat islamskiej mody nie jest więc wcale taki prymitywny, jakim musi go postrzegać zwyczajny nosiciel dżinsów.
Przebojem jest ostatnio burkini - czyli burka-bikini: strój kąpielowy dla kobiet, które chcą ukryć większość swojego ciała, włącznie z włosami. Wygląda jak strój płetwonurka, albo raczej - ze względu na rezerwuar na włosy - jak kostium „Obcego“).
W Stanach ukazała się za to islamska wersja lalki Barbie. Oczywiście z co najmniej jedną z zasłon. To za mało dla dociekliwego forumowicza Los Angeles Times, który dopytywał się, czy lalka jest obrzezana. Jeśli by się okazało, że nie, na pewno wkrótce na rynku pojawi się zestaw umożliwiający dziewczynkom samodzielne wykonanie zabiegu na lali (wystarczy dodawać w zestawie szkło powiększające - na wzór ulubionej zabawy chłopców z South Park, torturujących w słońcu lalkę Jenifer Lopez).