poniedziałek, sierpnia 23, 2010

NORGES LOVER 666 The Dark Side of Ban Ki-Moon

O (bagatela) 300 lat pomylili się klimatolodzy, na których raporcie bazował Al Gore zanim zgarnął Nobla.

- Pan tu, panie Pogorzelski, swoje dyrdymały opowiadasz, ludziom głowę zawracasz, a ja gore - mówił w niezapomnianej kreacji Kazimierz Rudzki. Dziś powtarzają to panu Gore kompetentni naukowcy - podobnie jednak jak w starym polskim filmie, jest już za późno. Dla Komitetu Noblowskiego nie ma już bowiem odwrotu. Od przyznania nagrody za coś, co może sprawdzi się w przyszłości (Al Gore), był już tyko krok do nagrody za chęci (Barack Obama).

Lodowce w Himalajach nie stopnieją do 2035 roku, niknie za to w oczach populacja niedźwiedzi polarnych. Na kilometr kw. przypada bowiem tylko 1/100 misia. Niech każdy sam sobie wyliczy, jak duże musiałyby być genitalia niedźwiedzi polarnych, aby w takich warunkach doszło do zbliżenia!

„Niedźwiedzią“ przysługą dla Obamy nazwano natomiast ubiegłorocznego Nobla - w nawiązaniu do imienia szefa komitetu, Thorbjørna Jaglanda ('bjørn' to 'niedźwiedź'). Musiała to być przysługa niedźwiedzia polarnego, bo rozeszła się po kościach. Komu koniunkturalni Norwegowie przyznają nagrodę w tym roku? Może będzie to Fidel Castro? (Mao Che wciąż nie udaje się sklonować).

Ktokolwiek to będzie i z jakkolwiek zasłużoną krytyką spotka się ten wybór, niemal pewne, że będzie go bronił Bono - tak jak w w zeszłym roku bronił Obamy. Bono cwanie kombinuje, bo od pokojowego Nobla za chęci już tylko krok do literackiego - za piosenki.

Tyle że taką nagrodę powinien otrzymać w pierwszym rzędzie Bogdan Loebl za słowa „Jeszcze mi tylko oddaj wiarę w sens smażenia“. Okazuje się bowiem, że - jak podaje Rzeczpospolita - człowiek jest zwierzęciem tropikalnym. Żadne inne stworzenie tak się nie poci. Pot ma za zadanie chłodzić nasz organizm, co udaje się jednak tylko przy odpowiednio niskiej wilgotności powietrza. Inaczej, pot z nas spływa, nie spełniając swojej chłodniczej funkcji. U mężczyzn rolę chłodnicy mózgu przejmuje łysina - jako że na zarastającej twarzy zmniejsza się ilość gruczołów potowych. W ogóle nie pocą się nam tylko błona bębenkowa, łożysko paznokcia oraz usta i koniuszek penisa.

Warto w tym miejscu przypomnieć „ogólną teorię smrodu ludzkiego“, którą Witkacy przedstawił w Narkotykach z 1930 r.:
Niedokładne mycie całego ciała, a dokładne mycie pewnych jego części: twarzy, szyi, nóg, pach itp., jest powodem, że wszystkie świństwa, które muszą się wydzielać z organizmu przez całą skórę, wydzielają się tylko przez te części, których pory skóry są odetkane. Znałem pewnego eleganckiego pana, który narzekał ciągle, że mu śmierdzą nogi. Mył je po trzy razy dziennie i im dokładniej to czynił, tym było gorzej. Po prostu nie mył się cały dokładnie i wszystko, co miał w sobie najpaskudniejszego, wychodziło mu z ciała przez nogi.