piątek, września 04, 2015

NORGES LOVER (95) Saga o Ice Rør

Siedzę właśnie na samym południu Norwegii w ślicznym miasteczku Kristiansand i mam przerwę w piciu kawy.

Czy ja już nie mam o czym pisać? Ależ piszę o czym myślę! A to już inna rzecz, że nie mam o czym myśleć... Dziś chwilowo nie muszę. Po paśmie rozczarowań (z wrodzonej dyskrecji wspomnę tylko ostatnią ciążę Marit Bjørgen) musiałem na chwilę wyjechać z Oslo. Tyle że centra obu miast powstały według planu tego samego króla Cześka: nie dość że ten sam kwadratowy układ ulic, to jeszcze o tych samych nazwach nawet.

Porządek świata nienaruszony - myślę sobie, widząc, że «Centrum króla» leży przy ulicy Królowej. To znowu daje mi wiele do myślenia... nad równouprawnieniem. Jak to na przykład jest, że żona króla to automatycznie królowa, choć małżonek królowej nie zostaje królem? I gdzie tu ten patriarchat? Przypomina się niedawna kampania na rzecz oszczędzania wody #h2oslo. Plakaty na przystankach przedstawiały nagą kobietę pod prysznicem - a żaden mężczyzny. Na pytania dlaczego magistrat odpowiedział: Bo one biorą dłużej prysznic. Ktoś z lewa wezwał do przedłożenia wyniku stosownych badań... Odtąd z wypiekami wypatruję ogłoszeń o pracy dla liczmierzy. Czekając tak, wspominam moją pierwszą dziewczynę z Norwegii. Była, jak mawia Barney Stinson, legendarna! Jak ten pierwszy Wiking na Islandii, na Grenlandii czy w Ameryce... nie wiemy kto, ale ktoś przecież na pewno był!


Nie była to ponad wszelką wątpliwość Ikke Rør, chociaż długo tak myślałem. Tego, co wziąłem za jej nazwisko, skoro występuje tu tak powszechnie na dzwonkach, nie mogłem nigdy odnaleźć na fejsbuku, i to wzbudziło moje podejrzenia... Okazało się wkrótce, że «Ikke Rør» znaczy po prostu «Nie rusz!». Któż z nas nie miał tej dziewczyny?

Wreszcie dociera do mnie, że równouprawnienie i sprawiedliwość panują w legendach. W końcu gdy ja myślę o Ikke, o mnie wciąż śpiewa Kylie, nie mogąc mnie wybić sobie z głowy... Braki w kosmicznej równowadze wyrównuje mimowolnie Michael Palin. «For some reasons, I don't know why, I made his wife Polish» rzekł w Oslo przed rokiem o głównym bohaterze swojej powieści. Tak więc śpij i śnij spokojnie, Dawca Parytetów czuwa!