sobota, września 12, 2015

NORGES LOVER (96) Rogata nastka

Wszystko co najlepsze przeżyłem w Oslo z Izą. Nie poszliśmy nigdy razem w góry ani do kina. Ale tylko dlatego, że mamy jeszcze większą pasję, której wspólnie mogliśmy oddawać się bez pamięci godzinami...

Tak jak latem przed siedmiu laty, gdy w Oslo robiliśmy to po raz pierwszy. I potem przez tyle lat wytrwaliśmy mimo zmiennych okoliczności. Mieliśmy w tym czasie przerwy, naprzemienne zrywy powrotu do bliskich, czasem wydłużające rozłąkę do miesięcy.

Zawsze jednak do siebie wracaliśmy. Niestety, jak po Czeczence ze sklepu, Japonce od warzyw, przekształconej w Tajkę, a potem po Aişe, dzisiaj i po Izie ani śladu. Ilekroć słyszę na mieście somalijski szwargot (więc co krok) odwracam się tęskno, bo może to Iza? To jednak nigdy nie on...

Od początku roku Adecco nie wysyła już ludzi do tego supermarketu, w którym dwa razy w tygodniu układaliśmy towary na półkach. Byliśmy tam z Izą weteranami składu: ja pracowałem od kwietnia, Iza - od sierpnia 2007 r. Wcześniej zaczął tylko Hiszam, który wyleciał, bo kradł.

I tak oto, z braku zleceń, za tydzień, 17 września wygaśnie mój kontrakt z Adecco. Ze skłonnością, by nic nie kończyć ostatecznie, zostanę więc sam we Wszechświecie (czyli w zasadzie jest nas dwóch).