niedziela, marca 21, 2010

NORGES LOVER (56) Ice White Shoot

Mleczna wojna światów trwa. Próbujący gonić lidera Q-Meierne wprowadzili nowe rozwiązanie: karton z okienkiem mierniczym. W ten prosty sposób można sprawdzić, ile mleka zostało w kartonie. Oczekiwali zapewne, że tym prostym i genialnym rozwiązaniem ustanowią nowy standard, który konkurencja będzie musiała przyjąć. Będą więc mogli wytykać Tine, że od nich ściąga - tak jak to już wcześniej było z korkiem do kartonu.

Tine wykonało jednak zupełnie nieprzewidzianie bardziej genialny manewr. W prasie pojawiła się reklama, że tylko ich mleko zabezpieczone zostało przed szkodliwymi promieniami słonecznymi. Od razu nasuwa się skojarzenie z okienkiem mierniczym - choć Tine tłumaczy, że to przypadek, bo oni - samodzielnie, wprowadzili właśnie specjalne poszycie wnętrza kartonu, które utrzymuje dłużej świeżość mleka.

Rację przyznają im jednak nie tylko specjaliści od PR-u. Zapytany przez prasę profesor technologii mleczarstwa przyznaje, że okno miernicze może stanowić pewne zagrożenie dla mleka. Nie w każdych warunkach, nie w lodówce, ale jeżeli karton trochę postoi na słońcu, to mleko padnie ofiarą słonecznego światła.

I w ten sposób wieloletni monopolista na rynku mlecznym okazuje się utrzymywać swoją przewagę wcale nie tylko siłą rozpędu. Jest cwańszy.


Mleczarze dowalają sobie jak na meczu hokejowym - a tam jest na co popatrzeć. Hokeiści z Oslo (Vålerenga) doszli właśnie do finału. Dzielnie im w tym czasem dopingowałem, chociaż raz zdarzyło mi się przespać mecz, na który miałem bilet. Nie widziałem więc jak zmagali się ze Stavanger Oilers (po naszemu to chyba „olejorz“?)

Hokej to nie jest sport dla miłośników długiej wymiany piłek - ale tylko dlatego, że nie ma w nim piłki! Mordobicia to druga piękna rzecz w hokeju. I te owacje, gdy „nasz“ zawodnik schodzi z tafli na karniaka. (Teraz rozumiem, że mój kolega z kasy musi być hokeistą - tyle pauzuje).

I wstając tak co chwila z ławeczki, żałuję, że bandy nie są przezroczyste. Nie ma nic piękniejszego niż upadający zawodnik, no chyba że upadający zawodnik kopany łyżwą, albo raczej zawodniczka... o tak, upadająca zawodniczka kopana łyżwą tak, że rozcina jej się strój...

W sportach kobiet bowiem - jak twierdzą redaktorzy Trzeciej Strony Medalu w Trójce - więcej musi się zdarzyć.

Dziś 30. urodziny Marit Bjørgen. W Polsce złowrogi dzień ten obchodzony jest już od czasów prasłowiańskich - wedle zwyczaju topimy tego dnia kukłę mającą symbolizować czarownicę z północy. Takie naiwniactwa, rytuały i wojny podjazdowe nie są jednak w stylu naszego obecnego ministra spraw zagranicznych. Dlatego przyjął w tym roku nowatorską strategię. Idę na te urodziny - otrzymałem polecenie, by wykończyć Marit kondycyjnie. Mam nadzieję, że znów okaże się szybsza od Justyny Kowalczyk, która swoje zmagania na Olimpiadzie opisała słowami: powolutku próbowałam dochodzić.